Noc

Dotknęłam nocy
Była zimna i sztywna
W przepastnych kieszeniach schowała
Wszystko, co dobre

Weszłam w nią
Jak dusza wnikająca w ciało
Objęła mnie
Przeniknęła dreszczem
Rozlała wszystkie smutki
Pod moimi stopami

Omijam je powoli
Żeby nie zamoczyć palca

W bezruchu tylko dźwięki
Ruszają moje serce
Zgrzyty, stuki i warkoty
Dzikiej zwierzyny

Ratuj się
Kto może

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *